poniedziałek, 15 października 2018

RAJBROT 1914

Rajbrot w 1914 roku to przeciętna galicyjska miejscowość, niewiele różniąca się od innych. Po XIX wiecznych klęskach powodzi i głodu sytuacja zaczyna się sie poprawiać dzięki kreatywności Rajbroczan. Mieszkańcy zyskują regionalną opinię zaradnych i przedsiębiorczych. Jak podaje Słownik geograficzny Królestwa Polskiego wydany w 1888 roku "Ludność zamożna i pracowita. Udaje się do zbiorów siana i zboża do wsi sąsiednich na zarobek".
We wsi działa szkoła, funkcjonują polskie i żydowskie sklepy, słynne są receptury wędliniarskie, wykorzystywane przez pana Chachlowskiego w jego Pierwszej Motorowej Fabryce Wyrobów Mięsnych produkujących dla grona oficerów Cesarsko Królewskiej Armii. Pracuje też pierwsza w Austro-Węgrzech fabryka prawdziwej śliwowicy Neumanna. Funkcjonuje Kasa Raiffeisena, zakłada się Spółkę Rolniczą, Suszarnie parową, mleczarnię która przynosi najwyższy dochód ludności. Ks. Padykuła rozpoczyna zbiórkę na nową świątynię, jest tez inicjatorem budowy nowej szkoły i spółki magazynowej. To człowiek, który potrafi porwać do wspólnej pracy dla dobra miejscowości. W Rajbrocie powstają pierwsze nieżydowskie sklepy, co daje dużą niezależność miejscowym.
W 1911 roku, powołana zostaje do życia Ochotnicza Straż Pożarna - jedną z najbardziej zasłużonych dla rajbrockiej społeczności organizacji. Przyjmuje ona w swoim programie działania niesienia ratunku w przypadku pożaru, ochronę mienia, a często i życia mieszkańców wsi. Środki na działalność straży pozyskiwane są ze składek członkowskich, zbiórek i organizowanych imprez. Pozwola to na zakup pompy ręcznej, sikawki do zaprzęgu konnego oraz umundurowania dla członków.
Wieś przyciąga, wydaje się być bezpieczną oazą. Nie ma już tak wielkiej emigracji mieszkańców jak na przełomie wieków. Toczące sie wojny bałkańskie zdają się być niegrozne i dalekie. Znane jedynie z opowieści przywiezionych przez rodaków służących w w c-k marynarce pływającej na Adriatyku.
Spokój i harmonię burzy jednak rok 1914. Jeden z tych, który dotknie Rajbrot pazurem Historii. Rajbrot staje się polem ciężkich walk, decydującym miejscem - kolanem frontu, o które toczyć sie będą boje pomiędzy wojskami austriackimi i niemieckimi z jednej strony a rosyjskimi z drugiej.
1 sierpnia 1914 roku ogłasza się w Rajbrocie asenterunek (mobilizację), „powołano mężczyzn tutejszej parafii w ogień. Ubyło ludności paręset, stanęła szkoła(...)"Powołanie dosięga nauczycieli miejscowej szkoły - p. Romańskiego, Proroka i Dźwigaja. Z wojny nie wraca Stanisław Prorok, mąż miejscowej nauczycielki, Antoniny. W kronice szkolnej czytamy: "(...) ustawiczny przemarsz wojsk naszych i postój aż wreszcie w drugiej połowie listopada armia nasza cofnęła się i przez Rajbrot przeszła dywizya kawaleryjska rosyjska na Bytomsko i dalej. 12 oficerów rosyjskich z generałem feldmarszałkiem i sztabem kwaterowało przez dwa dni i dwie noce na plebanji, w kuchni zaś i budynkach innych mnóstwo". Kwaterujący w szkole Moskale niszczą sprzęty i dokumenty szkolne, palą bibliotekę z trudem przed wojną skompletowaną. "5 grudnia ukazało się nasze wojsko, ale już 6 musiało się wycofać ku Kamionce, a weszła piechota rosyjska. Już w sobotę 5.12 zaczęły lecieć na kościół i plebanię gdzie kwaterowali dragoni austr. szrapnele rosyjskie (...) a odtąd przez 9 dni t. j. od 6-15 grudnia trwała strzelanina od rana do wieczora. Kościół dostał kilkanaście granatów i szrapneli, padła kruchta, ołtarz boczny ś Walentego, spaliły się stodoły, kuchnia, zawaliły stajnie(...)Ludność miejscowa kryła się po piwnicach- zabiły pociski 8 ludzi cywilnych, raniły 4,-spłonęło 18 domów." Rajbrot znajduje się na linii frontu w trakcie operacji łapanowsko -limanowskiej, kiedy to wojska rosyjskie zostają odrzucone w trakcie krwawych walk. Nazwa Rajbrot stale funkcjonuje w komunikatach frontowych.
O skali ważności owego odcinka frontu może świadczyć fakt jedynego wówczas użycia na austro-węgierskim odcinku frontu wojsk pruskich, atakujących od strony Kamionki, Bytomska i Łąkty. Najbardziej krwawe walki toczą się o najwyższe wzniesienie Rajbrotu - Kobyłę, która kilkakrotnie przechodzi z rąk do rąk. Przez dziewięć dni "Słychać strzały, aeroplany krążą". Trwa zażarty ostrzał artyleryjski - rosyjskie armaty strzelają od strony Nadola, Lipnicy czy tez Rakowca, niemieckie z Bytomska i Kamionki.
W atakujących oddziałach pruskich walczy wielu Polaków z poznańskiego. Jest tu także Sambijska Kompania Pionierów, czy inne elitarne oddziały, przeważnie pruskie, ściągnięte nieraz wprost z uroczystych defilad na linie frontu, w celu wsparcia słabnącego austro-wegierskiego sprzymierzeńca.
Domy wiejskich gospodarzy stają się polowymi szpitalami, przepełnionymi rannymi opatrywanymi na szybko kawałkami pościeli, koszul czy bielizny. Każdy rosyjski atak może stać się decydującym przełamaniem frontu operacji łapanowsko-Limanowskiej. Wreszcie walki kończą się – zagrożeni otoczeniem Rosjanie wycofują się na linie Dunajca.
Po bitwie pozostało wielka liczba poległych. Powstają prowizoryczne cmentarze wojskowe.
W grudniu 1914 roku po wyczerpującej i krwawej bitwie pod Łowczówkiem przyjechali do Rajbrotu Beliniacy – kawaleria I pułku Legionów. Jak pisze w swoich wspomnieniach jeden z najsłynniejszych współpracowników Józefa Piłsudskiego – Bolesław Wieniawa - Długoszowski: „Nam, kawalerzystom, przypadł w udziale rozkoszny postój w Rajbrocie, w uroczej podgórskiej wsi, głośnej w okolicy fabryką śliwowicy i urodą jej dziewcząt.
Zaraz po przybyciu na kwatery zabraliśmy się do przygotowań, by zepsute święta Bożego Narodzenia powetować sobie z nadsypką godnym pożegnaniem starego i przywitaniem Nowego Roku.
Ubiegając inne oddziały, Belina pospieszył się z zaproszeniem Komendanta Piłsudskiego wraz ze sztabem do nas , ułanów na wieczór sylwestrowy. Nie odmówił nam tego honoru Komendant”.
Wieczór sylwestrowy spędzająw budynku szkolnym i tutaj , świętując, Wieniawa powiedział: „zacząłem moją mowę od tłumaczenia, dlaczego to twórcę Legionów, wskrzesiciela wojska polskiego nazywamy obywatelem Komendantem, nazwą tą podkreślając niezmiernie rzadkie w jednym człowieku połączenie cnót, zalet i wartości wodza z jednej, obywatela zaś z drugiej strony. Wspomniałem później, jak to w historii naszych walk o niepodległość, przed stu laty z górą, mieliśmy już męża jednoczącego w sobie te cnoty. Był nim Tadeusz Kościuszko, ongiś również jak nasz Komendant przez najciemniejsze elementy ówczesnej Polski namiętnie zwalczany, którego żywa część narodu i wojska pod jego rozkazami walczące nazwały swoim Naczelnikiem. W imieniu tedy Kawalerii życzyłem Komendantowi, by Nowy Rok, przynosząc spełnienie naszych nadziei, cały naród pod jego, jako Naczelnika, rozkazami zespolił i dał naszej ojczyźnie nad wszystkimi wrogami ostateczne zwycięstwo.
Ten mój toast sprawił, że znacznie później, bo w 1919 roku, kiedy Komendant został Naczelnikiem Państwa, dawni moi koledzy z I pułku ułanów legionowych oraz nowi z Adiutantury generalnej nazwali mnie „Wernyhorą z Rajbrotu”.
Podczas postoju w Rajbrocie do Beliny zgłosiła się pewna dziewczyna, która pragnęła się zaciągnąć do służby w Pierwszym Pułku Ułanów Legionów Polskich. Belina odmówił uroczej ochotniczce, tłumacząc, iż żadna kobieta u niego nie służy w linii. Dama jednak nie dała łatwo za wygraną, powołując się na Hankę, na co dowódca Pierwszego Pułku Ułanów odpowiedział, iż w takim razie przyjmie ochotniczkę na służbę, pod warunkiem, iż zgodzi się ona kwaterować zawsze z ową tajemniczą Hanką, po czym kazał obecnemu przy rozmowie Wieniawie Hankę sprowadzić. Urocza „Hanka” okazała się... potężnego wzrostu mężczyzną ofi-zjonomii zbója. Był to serdeczny przyjaciel Wieniawy, jeden z „siódemki Beli-ny”, Stefan „Hanka” Kulesza, na którego widok energiczna damazrezygnowała ze służby w Legionach. Wieniawa upamiętnił owo wydarzenie piosenką:
Haniś moja Haniś
Cóżeś za Hanisia,
Jak wsiadłaś na konia,
To konik aż przysiadł

Haniś moja Haniś,
Cóżeś za kochanka,
Kiej Ci z gęby jedzie
Rum i przepalanka

Kawalerzyści wypoczywali przez trzy tygodnie kwaterując w szkole, oficerowie w domach, m.in. w domu na Dołku u Antoniny Prorokowej, miejscowej nauczycielki. Wśród chwil wypoczynku w uroczej podgórskiej wsi powstawały szkice, piosenki i wiersze.

Ułani
Nasz lot jest wichrowy, do sławy nasz lot -
Krzyk rwie się, wyrywa się z krtani...
W czym wola zakrzepła i spada jak grot...
... Ułani! Beliny ułani!
Przez krew do ojczyzny wskrzeszonej jest szlak -
Więc oto giniemy dziś dla Niej -
Krwi krople zakwitną na polu jak mak...
... Ułani! Beliny ułani!
Nie w strojnych mundurach, bez krzyżów, bez kit -
Wśród smutków jesiennych wiośniani
Bitw dawnych zamierzchły wskrzeszamy już mit!
... Ułani! Beliny ułani!
Szubienic za nami potworny legł cień
Ojczyźnie składamy w dani...
Krwią zorze poimy, aż zrodzi się dzień!
... Ułani! Beliny ułani!

Nie laurów, lecz zemsty ogarnie nas woń
O trupach serdecznych myśl rani...
Do broni! Ułani, chwytajcie za broń!
... Ułani! Beliny ułani!

Bolesław Lubicz Zahorski, Rajbrot 1915

Skończony pod Łowczówkiem bój. Ścichły armaty.
Okopy milczą. Czas zrachować łupy.
Ty zostawiłaś wrogom łup bogaty —
Twe trupy.
Pamiętasz te ataki, które piersią własną
Odparłaś ? Boje sławnej niezrównanej doby ?
Pomniki twego męstwa, które nigdy nie zagasną —
To groby.
Ty nie znasz, co to lęk, twe męstwo nie zna granic.
Zabłysnął oto świt. Znów idziesz w bój z ochotą.
Wiedz — tyś jest Polski bojujący szaniec —
PIECHOTO !
Bolesław Lubicz – Zahorski , Rajbrot 1915

Niestety koniec stycznia przynosi kres odpoczynkowi. Legioniści ruszają na swój szlak bojowy. Niektórzy Rajbroczanie wstępują do Legionów (m.in. p. Piechura który zostanie później majorem).
Okolica spustoszona wojną nie wygląda najlepiej. We wspomnieniach księdza ze Starego Wiśnicza znajdujemy takie słowa "Jedziemy sanną do Żegociny a potem do Rajbrotu i oglądamy pola bitew po drodze, osobliwie pozycje armat pruskich w Bytomskiej, zasłonięte drutami kolczastymi i Rajbrot, podziurawioną od kul plebanię, spaloną kuźnie z gospodarskim budynkiem i stodoły, rozdarty dach na stajni. Głównie spustoszony kościół, gdzie przedsionek runął i kaplica północna. W kościele jeden ołtarz rozbity zupełnie i organy. Ołtarz wielki uszkodzony jak i wieża i dzwonnica. Opowiadają wszystkie szczegóły. A w powrocie oglądamy w laskach Brodzińskiego pozycje rosyjskie i olbrzymie wycięcie drzew przez armaty i szrapnele- tak nasze jak i rosyjskie"
W piewszą rocznicę bitwy Łapanowsko-limanowskiej Rajbrot staje się miejscem centralnych wojskowych uroczystości – powstaje na Rakowcu cmentarz żołnierzy niemieckich i austro-wegierskich. Miesjce do dziś kryje w sobie historie strasznych dni, których świadkiem był Rajbrot.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz