,,Nie naginać, nie łamać, nie narzucać, lecz wydobywać
ukryte wartości, by je rozwijać
i wychować. Można to czynić jednak tylko wtedy, gdy wychowawca posiada ogromną miłość do wychowanka, wielką pokorę i głęboko religijne nastawienie do życia, choćby o tym nawet rzadko wspominał”
i wychować. Można to czynić jednak tylko wtedy, gdy wychowawca posiada ogromną miłość do wychowanka, wielką pokorę i głęboko religijne nastawienie do życia, choćby o tym nawet rzadko wspominał”
Ks .dr Włodzimierz
Okoński
przedmowa do
książki Władysława Czocha
„ Na szlaku pracy wychowawczej”
Władysław
Czoch urodził się 31 grudnia 1896 r. w Rajbrocie, gdzie uczęszczał do szkoły
podstawowej. Dalsze kształcenie odbył w liceum ogólnokształcącym w Bochni.
W 1915 r. ukończył Kursy Seminarium Nauczycielskiego w Tarnowie. W 1916 r. zdał egzamin dojrzałości. Początkowo służył w armii austriackiej, ale zaraz po odzyskaniu niepodległości przez Polskę wstąpił do Wojska Polskiego, gdzie rozpoczął służbę w stopniu podchorążego. W 1919 r.
po kursie oficerskim został dowódcą plutonu ckm w 13 pułku piechoty. Walczył na froncie ukraińskim. Odznaczony Krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. Od 9 października 1926 r., po uzyskaniu stopnia porucznika, był wychowawcą w Korpusie Kadetów Nr 2 w Chełmnie. Tam też dosłużył się stopnia kapitana i pełnił również funkcję adiutanta komendanta Korpusu. W latach 1932-1936 był dowódcą kompanii, a następnie batalionu 39-go pułku piechoty. 8 września 1936 r. w randze majora został Szefem Sztabu Komendy Głównej Junackich Hufców Pracy w Warszawie. 18 września 1939 r. opuścił Polskę i przez Rumunię, Jugosławię i Włochy dotarł do Francji. W 1940 r. jako dowódca 2-go batalionu 6-go Kresowego Pułku Strzelców Pieszych, wchodzącego w skład
2. Dywizji Strzelców Pieszych, wziął udział w walkach z Niemcami w bitwach pod Belfort
i St. Hipolyte. Po klęsce Francji 2. Dywizja Strzelców Pieszych, a wraz z nią Władysław Czoch, znalazł się w Szwajcarii. Tam doczekał się kolejnych odznaczeń: otrzymał Krzyż Walecznych oraz francuski Croix de Guerre ze złotą gwiazda. 1 stycznia 1943 r. Czoch został awansowany do stopnia podpułkownika. Od 27 marca 1945 r. pełnił funkcję dowódcy 6 Kresowego Batalionu Strzelców Pieszych. 11 listopada 1964 r. awansowany przez Naczelnego Wodza do stopnia pułkownika. Zmarł w Londynie 28 grudnia 1976 r.
W 1915 r. ukończył Kursy Seminarium Nauczycielskiego w Tarnowie. W 1916 r. zdał egzamin dojrzałości. Początkowo służył w armii austriackiej, ale zaraz po odzyskaniu niepodległości przez Polskę wstąpił do Wojska Polskiego, gdzie rozpoczął służbę w stopniu podchorążego. W 1919 r.
po kursie oficerskim został dowódcą plutonu ckm w 13 pułku piechoty. Walczył na froncie ukraińskim. Odznaczony Krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. Od 9 października 1926 r., po uzyskaniu stopnia porucznika, był wychowawcą w Korpusie Kadetów Nr 2 w Chełmnie. Tam też dosłużył się stopnia kapitana i pełnił również funkcję adiutanta komendanta Korpusu. W latach 1932-1936 był dowódcą kompanii, a następnie batalionu 39-go pułku piechoty. 8 września 1936 r. w randze majora został Szefem Sztabu Komendy Głównej Junackich Hufców Pracy w Warszawie. 18 września 1939 r. opuścił Polskę i przez Rumunię, Jugosławię i Włochy dotarł do Francji. W 1940 r. jako dowódca 2-go batalionu 6-go Kresowego Pułku Strzelców Pieszych, wchodzącego w skład
2. Dywizji Strzelców Pieszych, wziął udział w walkach z Niemcami w bitwach pod Belfort
i St. Hipolyte. Po klęsce Francji 2. Dywizja Strzelców Pieszych, a wraz z nią Władysław Czoch, znalazł się w Szwajcarii. Tam doczekał się kolejnych odznaczeń: otrzymał Krzyż Walecznych oraz francuski Croix de Guerre ze złotą gwiazda. 1 stycznia 1943 r. Czoch został awansowany do stopnia podpułkownika. Od 27 marca 1945 r. pełnił funkcję dowódcy 6 Kresowego Batalionu Strzelców Pieszych. 11 listopada 1964 r. awansowany przez Naczelnego Wodza do stopnia pułkownika. Zmarł w Londynie 28 grudnia 1976 r.
W
ciągu wielu lat swojej pracy otrzymał liczne odznaczenia wojskowe i cywilne.
Odznaczenia
wojskowe:
Polskie: Krzyż Virtuti Militari
Dwukrotnie Krzyż Walecznych
Zloty Krzyż Zasługi
Medal za Wojnę 1918-1920
Medal Dziesięciolecia
Medal za Długoletnią Służbę- brązowy i srebrny
Brytyjski: Medal za Wojnę 1939/45
Francuski: Croix de Guerre avec Etoile de Vermeil
Croix de Combattants Volontaires
Odznaczenia cywilne: Oficerski Krzyż Orderu Odrodzenia Polski
Kawaler Orderu Św. Sylwestra
Złota odznaka Stowarzyszenia Polskich Kombatantów.
POCZĄTKI PRACY WYCHOWAWCZEJ W WOJSKU
W
czerwcu 1920 r. Władysław Czoch, został jako podporucznik przydzielony przez
dowódcę 54 pułku 12 dywizji piechoty do III batalionu wspomnianego pułku, gdzie
otrzymał dowództwo 11-stej kompanii. Kiedy obejmował dowództwo, sytuacja batalionu
była trudna, ponieważ we wcześniejszych walkach z bolszewikami dwóch dowódców
kompanii zostało rannych. Władysław
Czoch postanowił zmienić metody, jakie wcześniej obowiązywały
w kompanii – przestał stosować kary, twierdził bowiem, że są one mało skuteczne, a w jego przekonaniu ludzie zmieniali się najszybciej pod wpływem poczucia odpowiedzialności.
w kompanii – przestał stosować kary, twierdził bowiem, że są one mało skuteczne, a w jego przekonaniu ludzie zmieniali się najszybciej pod wpływem poczucia odpowiedzialności.
Pierwsze
zwycięstwo pod dowództwem Władysława Czocha odniesione nad rzeką Strypią
zbudowało wzajemnie zaufanie między dowódcą kompani a żołnierzami. Następnie
pułk został przerzucony pod Lwów oraz brał udział w działaniach ofensywy
mającej na celu wypchnięcie bolszewików za Zbrucz. Do końca wojny polsko-bolszewickiej
kompania
nie zawiodła ani razu, a jej umiejętności stale rosły. W sierpniu 1920 r. w pogoni za bolszewikami batalion zatrzymał się w rejonach Pniatyna, położonego koło Rohatyna. W tym miejscu część kompanii obserwowała odcinek długości około 2 km frontu mając do dyspozycji tylko 65 żołnierzy. Jej głównym celem była ochrona wzgórza zajętego przez większą część kompanii. Występu leśnego przez 3 dni bronił wyznaczony przez Władysława Czocha kapral Jedynak mający do dyspozycji zaledwie 12 ludzi. Za te walki, kilku żołnierzy zostało odznaczonych Krzyżem Walecznych, a trzech otrzymało krzyż Virtuti Militari. Jak widać odpowiednie podejście dowódcy do swoich żołnierzy przynosiło efekty. W 1921 r. kiedy pułk po powrocie z frontu został zakwaterowany w Tarnopolu, płk dypl. Przedmiejski przeprowadził szczegółową inspekcję w 11 kompani 54 p.p, podczas której stwierdzono, że w kompanii Władysława Czocha od roku nie zanotowano żadnej kary. Dzięki wychowawczemu odziaływaniu udało mu się osiągać wysoki poziom moralny walczących.
nie zawiodła ani razu, a jej umiejętności stale rosły. W sierpniu 1920 r. w pogoni za bolszewikami batalion zatrzymał się w rejonach Pniatyna, położonego koło Rohatyna. W tym miejscu część kompanii obserwowała odcinek długości około 2 km frontu mając do dyspozycji tylko 65 żołnierzy. Jej głównym celem była ochrona wzgórza zajętego przez większą część kompanii. Występu leśnego przez 3 dni bronił wyznaczony przez Władysława Czocha kapral Jedynak mający do dyspozycji zaledwie 12 ludzi. Za te walki, kilku żołnierzy zostało odznaczonych Krzyżem Walecznych, a trzech otrzymało krzyż Virtuti Militari. Jak widać odpowiednie podejście dowódcy do swoich żołnierzy przynosiło efekty. W 1921 r. kiedy pułk po powrocie z frontu został zakwaterowany w Tarnopolu, płk dypl. Przedmiejski przeprowadził szczegółową inspekcję w 11 kompani 54 p.p, podczas której stwierdzono, że w kompanii Władysława Czocha od roku nie zanotowano żadnej kary. Dzięki wychowawczemu odziaływaniu udało mu się osiągać wysoki poziom moralny walczących.
Po
wydaniu w 1921 r. ustawy sejmowej o obowiązku nauczania czytania i pisania
w wojsku Władysławowi Czochowi powierzono zorganizowanie i prowadzenie nauczania dla analfabetów wśród żołnierzy jego pułku. W całym pułku czytać i pisać nie umiało około 700 osób, utworzono więc kilka zespołów, w których odbywały się zajęcia. Władysław Czoch zadbał o tablice i ławki, poszukiwanie nauczycieli było dużo trudniejsze, ponieważ wśród oficerów i podoficerów nie było żadnych nauczycieli ani absolwentów szkoły średniej. Władysław Czoch prowadził nauczanie jednej z grup. Dużo wysiłku kosztowało go zarażenie swoim zapałem zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Wielu żołnierzy miało problemy z nauką, ale po trwającej 7 miesięcy codziennej nauce 90% uczących się żołnierzy zdało egzamin przed komisją i otrzymało świadectwa szkolne.
w wojsku Władysławowi Czochowi powierzono zorganizowanie i prowadzenie nauczania dla analfabetów wśród żołnierzy jego pułku. W całym pułku czytać i pisać nie umiało około 700 osób, utworzono więc kilka zespołów, w których odbywały się zajęcia. Władysław Czoch zadbał o tablice i ławki, poszukiwanie nauczycieli było dużo trudniejsze, ponieważ wśród oficerów i podoficerów nie było żadnych nauczycieli ani absolwentów szkoły średniej. Władysław Czoch prowadził nauczanie jednej z grup. Dużo wysiłku kosztowało go zarażenie swoim zapałem zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Wielu żołnierzy miało problemy z nauką, ale po trwającej 7 miesięcy codziennej nauce 90% uczących się żołnierzy zdało egzamin przed komisją i otrzymało świadectwa szkolne.
Władysław Czoch starał się również pozyskać
książki dla biblioteki żołnierskiej, która miała nie tylko dostarczać rozrywki,
ale również pozwalać na pogłębienie zdobytej wcześniej wiedzy. W ciągu roku
zdobył dla biblioteki 1200 książek. Notowania z rocznego działania biblioteki
były tak wysokie, że liczba przeczytanych książek w 11 kompanii była wyższa niż
suma przeczytanych lektur w pozostałych 12 kompaniach razem wziętych. Choć
przełożeni traktowali te wyniki jako próbę oszustwa. W 1932 r. Władysław Czoch został
przydzielony do samodzielnego batalionu 39 p.p w Lubaczowie. Stan tego
batalionu był bardzo zły - podoficerowie byli zniechęceni i nie mieli zapału do
pracy. Po dwuletniej pracy wychowawczej, pod kierunkiem nowego dowódcy, należeli
oni do najlepszej grupy podoficerów batalionu.
Sukces
Czocha spowodował, że do jego kompanii skierowano grupę rezerwistów na
czterotygodniowe przeszkolenie. Nie była to łatwa praca, gdyż rezerwiści
buntowali się, jednak stosując łagodne
metody Czoch osiągnął swój cel. Latem 1936 r., kiedy wraz
z odziałem kwaterował w okolicach Gródka Jagiellońskiego, zdał sobie sprawę, że wychowanie żołnierzy w wojsku wpływa na całe ich życie. Do podobnych wniosków doszło także dowództwo i od tego momentu w armii pojawiło się wielu wychowawców, którzy zajmowali się nauką i pracą wychowawczą wśród żołnierzy. W znacznym stopniu wpłynęło to na skuteczność walki na froncie oraz rozwijało odpowiedzialność za siebie i kolegów.
z odziałem kwaterował w okolicach Gródka Jagiellońskiego, zdał sobie sprawę, że wychowanie żołnierzy w wojsku wpływa na całe ich życie. Do podobnych wniosków doszło także dowództwo i od tego momentu w armii pojawiło się wielu wychowawców, którzy zajmowali się nauką i pracą wychowawczą wśród żołnierzy. W znacznym stopniu wpłynęło to na skuteczność walki na froncie oraz rozwijało odpowiedzialność za siebie i kolegów.
JUNACKIE HUFCE PRACY
Po
odzyskaniu niepodległosci sytuacja gospodarcza II Rzeczypospolitej była daleka
od oczekiwan milionów Polaków. Po okresie rozbiorów oraz w wynikudziałan I
wojny swiatowej nastapiło zniszczenie infrastruktury, które zapowiadało powolny
proces odbudowy kraju.
W
nastepnych latach nastapiło jednak dosc intensywne wychodzenie z tego
załamania. Trudnosci gospodarcze dla odbudowujacegosie dotychczas kraju
pojawiły sie ponownie pod koniec 1929 roku, w wyniku kryzysu gospodarczego.
Kryzys objał produkcje przemysłowa, rolnictwo,handel wewnetrzny, handel
zagraniczny ale także transport, bankowosc,
Okres
kryzysu wywarł również istotny wpływ na zmiane struktury zatrudnienia według
płci i wieku. Zmalał udział pracowników małoletnich, natomiast zwiekszyło sie
zatrudnienie kobiet. Jednym z istotnych celówpolityki panstwa stała sie zatem
poprawa koniunktury gospodarczej oraz interwencja panstwa w stworzenie warunków
do ograniczenia liczby osób pozostawionych bez pracy. Wystapiło wówczas
zjawisko zwane „nakrecaniem koniunktury”, które polegało na swiadomej polityce
panstwa w celu ożywienia produkcji oraz wymiany takimi srodkami oddziaływania
politycznego jak: podatki, kredyty, cła, taryfy komunikacyjne, itp. Proces ten
uwzgledniał również podejmowanie robót publicznych organizowanych przez panstwo
oraz finansowanie z budżetu wielkich prac inwestycyjnych.
W
Polsce pojawił sie pomysł realizacji interwencjonalizmu panstwa w życie
gospodarcze, którego głównym aspektem stała sie pomoc dla zagrożonych
upadłoscia przedsiebiorstw, ingerowanie w sfere handlu zagranicznego. Z czasem
więc nastapił znaczny wzrost robót publicznych, które pozwoliło na ożywienie
produkcji przemysłowej oraz na pewne powiekszenie rynku wewnetrznego kraju,
które przejawiało sie w zwiekszeniu liczby zatrudnionych.
Ważnym
aspektem w zatrudnieniu stało sie również stworzenie miejsc pracy dla
młodzieży. Należy zaznaczyc bowiem, że w tym czasie czesc ludzi poniżej 25 roku
życia nigdy jeszcze nie pracowała zarobkowo. W zwiazku z ta sytuacja w wyniku
współpracy wielu różnych instytucji i organizacji, zaczeły powstawać w 1932
roku Ochotnicze Drużyny Robocze, które zapoczatkowały akcje zatrudnienia
młodzieży. Skupiały one bezrobotna młodzież
męska, która w ciągu lat zatrudnienia uczestniczyła przy robotach
publicznych, budowach dróg i torów, melioracjach, regulacjach rzek, a podczas
zimy brała udział w różnego rodzaju kursach doszkalajacych. Ochotnicze Drużyny
Robocze podlegały wówczas Ministerstwu Opieki Społecznej. W roku nastepnym
powołano również Stowarzyszenie Opieki Nad Niezatrudniona Młodzieża, które
skupiało młodzież w regionach o
najwiekszym bezrobociu.
Junackie hufce pracy zostały
utworzone dekretem Prezydenta RP z 22 września 1936 o służbie pracy młodzież.
Określono w nim, że służba pracy
młodzieży jest zaszczytną służbą dla Narodu
i Państwa, a polega na wykonywaniu pracy fizycznej dla potrzeb obrony Państwa lub jego interesów gospodarczych. Służbę pracy pełniono na podstawie zaciągu ochotniczego w junackich hufcach pracy. Oprócz tego hufce zapewniały przysposobienie do służby wojskowej oraz nabycie kwalifikacji zawodowych, wychowanie obywatelskie i oświatę ogólną. Do junackich hufców pracy przyjmowano przede wszystkim młodzież bezrobotną obojga płci, w wieku od 18 do 20 lat. Przyjętym przysługiwała nazwa junaków lub junaczek.
i Państwa, a polega na wykonywaniu pracy fizycznej dla potrzeb obrony Państwa lub jego interesów gospodarczych. Służbę pracy pełniono na podstawie zaciągu ochotniczego w junackich hufcach pracy. Oprócz tego hufce zapewniały przysposobienie do służby wojskowej oraz nabycie kwalifikacji zawodowych, wychowanie obywatelskie i oświatę ogólną. Do junackich hufców pracy przyjmowano przede wszystkim młodzież bezrobotną obojga płci, w wieku od 18 do 20 lat. Przyjętym przysługiwała nazwa junaków lub junaczek.
Utworzono
komendę główną JHP, na której czele stał ppłk. Bogusław Kunc,
który współpracował już wcześniej z Władysławem Czochem. Zaproponował on
Czochowi stanowisko szefa sztabu w komendzie głównej JHP, co stworzyło
perspektywę pracy z bezrobotną młodzieżą (na tym stanowisku spędził 3 lata).
Skupiała ona osoby w wieku od 16 do 36 roku życia, dając zatrudnienie przy
robotach publicznych. Po okresie dwóch
lat okazało się jednak, że szeroka skala wieku utrudnia stworzenie jednolitych
zespołów. Młodzież poniżej 20 roku życia ulegała demoralizacji pod wpływem
starszych. Ppłk. Kuncowi podlegały 4 Komendy Okregów, jak również pododdziały
formowane na danym terenie w zależnosci od potrzeb i ilosci rekrutów.
Podstawową jednostką Junackich Hufców Pracy były bataliony, które składały sie
z 3-4 kompanii.
Uczestnicy w miare postepów w szkoleniu i
wyrówniania sie w służbie, mieli możliwosc otrzymywania stopni służbowych,
które odpowiadały ich kwalifikacjom.
Jeżeli Minister Spraw Wojskowych w
porozumieniu z Ministrem OpiekiSpołecznej nie zarzadził inaczej służba pracy w
hufcach trwała zasadniczo 2 lata.Przez ten czas uczestnicy hufców dostawali
wynagrodzenie za pełniona prace w terenie według wczesniej ustalonych stawek.
Ponadto mieli oni również możliwosc dokształcania sie, przysposabiania do służby
wojskowej lub też wojskowej służby pomocniczej, jak również nabywanie
kwalifikacji zawodowych w niektórych dziedzinach.
Junackie hufce pracy podlegały
Ministrowi Spraw Wojskowych, przy którym ustanowiono organ opiniodawczy i
doradczy – Radę Służby Pracy. Rodzaj, kolejność i warunki robót, jakie miały
wykonywać hufce, ustalał Minister Spraw Wojskowych w porozumieniu z
zainteresowanymi ministrami na okres objęty planem gospodarczym, przy
uwzględnieniu przede wszystkim prac dla potrzeb obrony państwa. Na czele
junackich hufców pracy stał komendant mianowany przez Ministra Spraw Wojskowych
w porozumieniu z Ministrem Opieki Społecznej spośród oficerów w służbie
czynnej. Personel kierowniczy, instruktorski, biurowy i administracyjny
junackich hufców pracy składał się z żołnierzy w służbie czynnej oraz z
funkcjonariuszy i pracowników cywilnych. Hufce otrzymywały środki m.in. z
budżetu Funduszu Pracy.
Służba w junackich hufcach pracy
trwała co do zasady 2 lata, po czym junak był zwalniany; można było wcześniej
wystąpić ze służby. Junacy otrzymywali zakwaterowanie, umundurowanie,
wyżywienie i wynagrodzenie. W razie wypadku przy pracy przysługiwało im leczenie
na zasadach ustalonych dla żołnierzy w służbie czynnej.
Postępy w wyszkoleniu, posiadane
umiejętności, wyróżnienia w służbie decydowały
o przyznawanych stopniach służbowych. Junacy obowiązani byli do posłuszeństwa wobec przełożonych i stosowania się do przepisów regulaminu junackich hufców pracy. Za naruszenia obowiązków stosowano kary dyscyplinarne, aż do aresztu na czas do 3 dni lub wydalenia z junackich hufców pracy.
o przyznawanych stopniach służbowych. Junacy obowiązani byli do posłuszeństwa wobec przełożonych i stosowania się do przepisów regulaminu junackich hufców pracy. Za naruszenia obowiązków stosowano kary dyscyplinarne, aż do aresztu na czas do 3 dni lub wydalenia z junackich hufców pracy.
Władysław
Czoch zaangażował się także w szkolenie przyszłych wychowawców dla junaków, a
wykłady dla kursantów dotyczące wychowania prowadził osobiście. W ciągu sześciotygodniowego
szkolenia, w którym uczestniczyło kilkudziesięciu komendantów kompanii
junackich, zapoznano się
z warunkami i problemami, jakie napotykano podczas pracy w JHP, ale głównym ich celem było poszukiwanie zasad i metod wychowawczych. W ich trakcie uzgodniono, iż najwłaściwszym rozwiązaniem będzie zaprowadzenie w oddziałach junaków możliwie szerokiego samorządu, aby
w jego ramach można było wykorzystać energię i przedsiębiorczość młodzieży. Ustalono też, że samorząd powinien obejmować możliwie wszystkie dziedziny życia junaków i kompanii. Komendanci kompanii powinni czuwać nad tym, by junacy przyjęte na siebie obowiązki wykonywali sumiennie i dokładnie. W omawianiu metod wychowania zostało podkreślone, że młodzież bezrobotna, zwłaszcza wiejska, nie ma poczucia swojej wartości i godności osobistej i za wyrobienie tego poczucia Władysław Czoch czuł się odpowiedzialny. Wraz z wychowawcami uczestniczącymi
w kursie stwierdził, iż należy w tym celu wykorzystać wszystkie dostępne środki, aby stworzyć dobrą atmosferę codziennego życia w każdym oddziale junackim. Po zakończeniu kursów. Władysław Czoch odniósł wrażenie, że uczestnicy, którzy przybyli w pesymistycznym nastroju, odjechali do swoich oddziałów z dużym optymizmem i zapałem do pracy, a przede wszystkim ze świadomością, jakie cele mają osiągnąć podczas pracy, oraz z ogólnie ustalonymi zasadami i metodami.
z warunkami i problemami, jakie napotykano podczas pracy w JHP, ale głównym ich celem było poszukiwanie zasad i metod wychowawczych. W ich trakcie uzgodniono, iż najwłaściwszym rozwiązaniem będzie zaprowadzenie w oddziałach junaków możliwie szerokiego samorządu, aby
w jego ramach można było wykorzystać energię i przedsiębiorczość młodzieży. Ustalono też, że samorząd powinien obejmować możliwie wszystkie dziedziny życia junaków i kompanii. Komendanci kompanii powinni czuwać nad tym, by junacy przyjęte na siebie obowiązki wykonywali sumiennie i dokładnie. W omawianiu metod wychowania zostało podkreślone, że młodzież bezrobotna, zwłaszcza wiejska, nie ma poczucia swojej wartości i godności osobistej i za wyrobienie tego poczucia Władysław Czoch czuł się odpowiedzialny. Wraz z wychowawcami uczestniczącymi
w kursie stwierdził, iż należy w tym celu wykorzystać wszystkie dostępne środki, aby stworzyć dobrą atmosferę codziennego życia w każdym oddziale junackim. Po zakończeniu kursów. Władysław Czoch odniósł wrażenie, że uczestnicy, którzy przybyli w pesymistycznym nastroju, odjechali do swoich oddziałów z dużym optymizmem i zapałem do pracy, a przede wszystkim ze świadomością, jakie cele mają osiągnąć podczas pracy, oraz z ogólnie ustalonymi zasadami i metodami.
W
wyniku doświadczeń wytyczono cele pracy wychowawczej , którym winno być u
junaków: - wyrabianie pełnej świadomości należenia do narodu polskego, poczucia
dumy narodowej oraz gotowośc do ofiarnej pracy dla dobra tego kraju,
-
sumienności i wytrwałości w pracy oraz zrozumienia jej wartości,
- poczucia godności i wartości osobistej
- zrozumienia konecznośc pracy nad sobą i
wyrabiania podstawowych cech charakteru(obowiązkowości,
sumienności,dokładności, prawdomówności, wytrwałości w pracy, uprzejmości ,
grzeczności etc.)
- zamiłowania do porządku, czystości i
higieny
- zmysłu oszczędności
- zmysłu estetycznego
- koleżeńskości
- zrozumienia wartości ćwiczeń fizycznych i
sportu.
Jako
środki do osiągnięcia celu miały być wykorzystane:
- nauka o Polsce
- praca kulturalno – oświatowa
- współdziałanie i współpraca podczas zajęć
junackich
- cotygodniowe przygotowywane szczególnie pod
względem wychowawczym pogadanki komendantów poszczególnych kompanii wraz z
wyróżnieniem i karaniem poszczególnych junaków
-
życie koszarowe
- ćwiczenia fizyczne i rywalizacje sportowe,
zwłaszcza rywalizacja zespołowa
-
konkursy dotyczące estetyki swietlic, pomieszczeń , koszar i obozów junackich
- akcja oszczędnościowa
- wciąganie junaków do działalności
społecznej na zewnątrz oddziałów,
- współpraca z miejscową ludnością
- współpraca podczas działań Ligi Obrony
Powietrznej Państwa, Ligi Morskiej, Funduszu Obrony Państwa itp.
Po kilku miesiącach działalności Komendy
Głównej JHP zaczęły napływać z terenu prośby
o zezwolenie na wystąpienie oddziałów junackich jako oddziałów przysposobienia wojskowego
w czasie różnych uroczystości z karabinami zamiast z łopatami jak dotychczas. Prośby były uzasadnione tym, że junacy wstydzili się nadanej im nazwy ,,łopaciarz”. Władysław Czoch zdał sobie sprawę, że jest to kompleks niższości, którego usunięcie przyczyni się do podniesienia nastrojów
w oddziałach junackich. Symbolem JHP była łopata, co w przekonaniu Władysława Czocha nie powinno być powodem do wstydu, ale do dumy. Po zastanowieniu się nad tą sprawą doszedł
do wniosku, że samo występowanie w czasie uroczystości z karabinami zamiast z łopatami kompleksu nie usunie oraz że łopata powinna pozostać symbolem JHP, i że należałoby podnieść godność tego symbolu. Praca junaków powinna być w jakiś sposób uhonorowana jako praca dla dobra społeczeństwa.Opracował w tym celu specjalny projekt ,,święta pracy”. Ramowy program tego święta miał obejmować: mszę polową na terenie pracy, pracę od jednej do dwóch godzin, w której biorą udział nie tylko junacy, ale także wszyscy zaproszeni przedstawiciele władz państwowych oraz przełożeni junaków, defiladę oddziału junackiego z łopatami, wspólny obiad junaków z zaproszonymi gośćmi i po południu zawody sportowe z rozdaniem nagród zwycięzcom. Projekt przewidywał zaproszenie na święto ministra tego ministerstwa, na rzecz którego roboty są przez junaków wykonywanie, miejscowego wojewody, starosty oraz Komendanta Głównego JHP lub jego zastępcy. Projekt odniósł sukces - junacy przestali przejmować się pogardliwą nazwą ,,łopaciarza” i stopniowo
o niej zapomnieli, a łopatę zaczęli traktować jako symbol swej pożytecznej pracy. Ponieważ najlepsze wynikiw JHP odnosiła młodzież, w 1937 r. ustalono, że do hufców przyjmowane będą tylko osoby poniżej 20 roku życia. Miało to bardzo pozytywne efekty. Młodzież w JHP czuła się dobrze, pracowała z zapałem i była dumna z przynależności do tej organizacji.
o zezwolenie na wystąpienie oddziałów junackich jako oddziałów przysposobienia wojskowego
w czasie różnych uroczystości z karabinami zamiast z łopatami jak dotychczas. Prośby były uzasadnione tym, że junacy wstydzili się nadanej im nazwy ,,łopaciarz”. Władysław Czoch zdał sobie sprawę, że jest to kompleks niższości, którego usunięcie przyczyni się do podniesienia nastrojów
w oddziałach junackich. Symbolem JHP była łopata, co w przekonaniu Władysława Czocha nie powinno być powodem do wstydu, ale do dumy. Po zastanowieniu się nad tą sprawą doszedł
do wniosku, że samo występowanie w czasie uroczystości z karabinami zamiast z łopatami kompleksu nie usunie oraz że łopata powinna pozostać symbolem JHP, i że należałoby podnieść godność tego symbolu. Praca junaków powinna być w jakiś sposób uhonorowana jako praca dla dobra społeczeństwa.Opracował w tym celu specjalny projekt ,,święta pracy”. Ramowy program tego święta miał obejmować: mszę polową na terenie pracy, pracę od jednej do dwóch godzin, w której biorą udział nie tylko junacy, ale także wszyscy zaproszeni przedstawiciele władz państwowych oraz przełożeni junaków, defiladę oddziału junackiego z łopatami, wspólny obiad junaków z zaproszonymi gośćmi i po południu zawody sportowe z rozdaniem nagród zwycięzcom. Projekt przewidywał zaproszenie na święto ministra tego ministerstwa, na rzecz którego roboty są przez junaków wykonywanie, miejscowego wojewody, starosty oraz Komendanta Głównego JHP lub jego zastępcy. Projekt odniósł sukces - junacy przestali przejmować się pogardliwą nazwą ,,łopaciarza” i stopniowo
o niej zapomnieli, a łopatę zaczęli traktować jako symbol swej pożytecznej pracy. Ponieważ najlepsze wynikiw JHP odnosiła młodzież, w 1937 r. ustalono, że do hufców przyjmowane będą tylko osoby poniżej 20 roku życia. Miało to bardzo pozytywne efekty. Młodzież w JHP czuła się dobrze, pracowała z zapałem i była dumna z przynależności do tej organizacji.
Młodzież
należąca do JHP pod opieką wychowawców zdobywając zawód, otrzymywała zakwaterowanie, umundurowanie,
wyżywienie, wynagrodzenie, wykształcenie i dobre wychowanie. Miała również
dobre stosunki z miejscową ludnością. Stopniowo zapoznawała się z potrzebami
wsi. Najczęściej samorzutnie ze strony junaków wyłaniała się inicjatywa pomocy
dla miejscowej ludności w formie zbiórki
pieniężnej na zakup przyborów szkolnych, zakup odzieży dla biednych dzieci czy
też budowę szkoły. W 1937 r. ze złożonych przez junaków ofiar zebrano łącznie
1844,36 zł. Junacy wykonywali także bezinteresowną pracę w godzinach wolnych od
zajęć (np. uporządkowanie cmentarza, dziedzińca szkolnego, boiska sportowego). W
razie wypadku przy pracy przysługiwało im leczenie na zasadach ustalonych dla
żołnierzy w służbie czynnej. Po siedmiomiesięcznym pobycie w Jastarni,
mieszkańcy w dowód uznania za bezinteresowną pracę i pomoc ze strony junaków
nazwali drogę wybudowaną przez 40 kompanię pracy JHP ul. Junacką.
Jednak
praca wychowawcza Władysława Czocha i innych wychowawców nie opierała się tylko
na pracy z chłopcami, ale także z dziewczętami, których w szeregach junaków początkowo
nie było zbyt wiele, ale dzięki odpowiednim działaniom udało się tę sytuację
zmienić. Również w pracy z dziewczętami kładziono duży nacisk na wyrabianie
poczucia własnej wartości i godności kobiety, zaufanie we własne siły, a także
wyrobienie zmysłu oszczędności, planowania, estetyki oraz utrzymanie wzorowego
porządku i czystości. Junaczki głównie udzielały się charytatywnie, docierały na osiedla ludzi biednych i
chorych, niosły pomoc i dzieliły się chętnie tym, co posiadały.
Niemałą
rolę w pracy wychowawczej wśród młodzieży junackiej odgrywał tygodnik ,,JUNAK”,
wydawany przez Komedę Główną JHP. Młodzież junacka lubiła swoje czasopismo i brała
czynny udział w jego redagowaniu przez nadsyłanie swoich utworów, zarówno wierszy,
jak i prozy. Tematy tych utworów czerpano przeważnie z codziennego życia
Junackich Hufców Pracy, przeżyć junaków i junaczek. Z treści wielu utworów według
Władysława Czocha widać było, że młodzież pracę w szeregach przeżywa głęboko.
Już
na początku organizowania Junackich Hufców Pracy zakładano, że młodzież będzie
spędzała w nich dwa lata. Po upływie tego czasu Czoch zaczął się zastanawiać,
co zrobić z tak dużą liczbą bezrobotnej młodzieży. Dla osób, które występowały
z JHP zorganizowano szkolenia zawodowe, które wraz z Władysławem Czochem
prowadził Tadeusz Marynowski. Wspólnie nawiązali oni kontakt z izbami
rzemieślniczymi w Warszawie, Poznaniu, Toruniu, Wilnie i Krakowie. Marynowski
dążył do uzyskania możliwie największej liczby miejsc dla szkolenia byłych
junaków
w ponad 30 zawodach. Ogółem udało się znaleźć miejsca dla 2700 osób. Oficerowie JHP, wychowawcy poszczególnych grup utrzymywali kontrakt z majstrami, u których młodzież odbywała praktyki. Już w 1937 r. było przygotowanych przeszło 4960 miejsc w 44 zawodach. W taki sposób położono podwaliny pod szeroko zaplanowane szkolenie zawodowe, celem wychowania i szkolenia pełnowartościowych zastępów rzemieślników, kupców i pracowników usługowych. Niestety szeroko zakrojone i powoli mozolnie realizowane plany przerwał wybuch wojny.
w ponad 30 zawodach. Ogółem udało się znaleźć miejsca dla 2700 osób. Oficerowie JHP, wychowawcy poszczególnych grup utrzymywali kontrakt z majstrami, u których młodzież odbywała praktyki. Już w 1937 r. było przygotowanych przeszło 4960 miejsc w 44 zawodach. W taki sposób położono podwaliny pod szeroko zaplanowane szkolenie zawodowe, celem wychowania i szkolenia pełnowartościowych zastępów rzemieślników, kupców i pracowników usługowych. Niestety szeroko zakrojone i powoli mozolnie realizowane plany przerwał wybuch wojny.
Junackie Hufce Pracy istniały tylko 3 lata. W ciagu
tego czasu uczestniczyły w robotach publicznych, w budowie Centralnego Okregu
Przemysłowego, portu i miasta Gdyni oraz innych wielkich budowach
przedwojennych. Junacy brali równiez udział w przygotowaniach terenu do
przewidywanych zadań wojskowych, zwłaszcza we wznoszeniu umocnień stałych i
ziemnych. Stan wyjsciowy Junackich Hufców Pracy w roku 1939 wynosił przeszło 11
tysiecy junaków w 18 batalionach, działajacych za posrednictwem czterech komend
okregowych, które były podporzadkowane dyrektorowi PUWFiPW. Niestety wybuch IIwojny
swiatowej przerwał ich działalnosc, a junacy, którzy byli dobrze wyszkoleni w
zakresie obronnosci brali udział w działaniach wojennych..
Po
drugiej wojnie światowej działały organizacje o podobnym charakterze, których
członków również określano mianem junaków: "Służba Polsce"
(1949-1955) a następnie Ochotnicze Hufce Pracy (od 1959 ).
INTERNOWANIE W SZWAJCARII
Podczas
kampanii wrześniowej Władysław Czoch opuścił Polskę i przedostał się do
Francji, gdzie wstąpił do tworzonych od początku 1940 r. Polskich Sił Zbrojnych
na Zachodzie. Po różnych perypetiach skierowany został w końcu do 2 Dywizji Strzelców
Pieszych.
Po klęsce Francji oddziały 2 Dywizji
Strzelców Pieszych przekroczyły z bronią w ręku granicę szwajcarską pod koniec
czerwca 1940 r., na rozkaz władz polskich, wspólnie z 45 korpusem francuskim. Tam
oddziały zostały internowane, jednak pozostawiono przy nich dowódców, którzy
mieli obowiązek utrzymać ład i porządek wśród żołnierzy. Odział Władysława Czocha został na stałe zakwaterowany
w miejscowości Lotzwil w okolicach Berna. Głównym celem Władysława Czocha było
znalezienie zajęcia dla żołnierzy oraz zachęcenie ich do ćwiczeń fizycznych,
gdyż stanowiło to podstawę, dobrego samopoczucia i nastrojów żołnierzy w okresie
internowania. Okazało się to wielkim wyzwaniem, ponieważ żołnierze odmawiali
wykonywania ćwiczeń fizycznych, wymawiając się wiekiem i zmęczeniem, a
przymuszanie ich do wysiłku nie dałoby żadnych korzyści, wręcz przeciwnie -
zniszczyłoby wzajemne relacje miedzy nim a żołnierzami.
Aby uporać się z tym problemem, poprosił do
siebie kapitana Szczepańskiego, który
był absolwentem Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego. Dzięki jego pomocy
udało mu się nie tylko utrzymać żołnierzy w dobrej kondycji fizycznej, lecz
również zaprowadzić wzorową czystość na kwaterach podziwianą przez Szwajcarów.
Władysław Czoch czuwał bardzo starannie nad utrzymaniem wysokiego poziomu
moralnego. Zmobilizował wszystkich oficerów i podchorążych. Powierzył im naukę
języków obcych, głównie niemieckiego i francuskiego, a także doskonalenie
języka polskiego i rachunków oraz przedmiotów ścisłych. 26 sierpnia 1940 r. z inicjatywy Władysława
Czocha uruchomiony został pierwszy kurs szkolenia zawodowego: społeczno–handlowy.
Kurs trwał trzy miesiące, a po jego
zakończeniu 11 absolwentów otrzymało świadectwa ukończenia kursu. W pierwszych
dniach stycznia 1941 r. Władysław Czoch uruchomił drugi kurs spółdzielczo-
handlowy, który w dniu 30 marca 1941 r. ukończyło 19 absolwentów, oraz kurs
techniczno-kreślarski, który w czerwcu tegoż roku ukończyło 28 absolwentów. W
tym samym miesiącu przybył do obozu szwajcarski szef internowania, który po
oględzinach zaoferował pomoc finansową dla instytucji, co okazało się momentem
przełomowym. Władysław Czoch na okres jesienno-zimowy 1941/42 zaplanował kursy: techniczno-kreślarskie,
spółdzielczo-handlowe i rolnicze. W taki sposób powstał dywizyjny ośrodek
szkolenia zawodowego. Letnią przerwę w prowadzeniu kursów wykorzystano na
skompletowanie zespołu kierowników kursu, wykładowców i wychowawców. Władysław Czoch
zdawał siebie sprawę z tego, że na te kursy będą powoływani żołnierze ze
wszystkich obozów, o bardzo zróżnicowanym poziomie nastrojów i wartości
moralnych, dlatego starał się jak najdokładniej zaplanować i stworzyć warunki
dla intensywnej i owocnej nauki. Mając na uwadze pełne wykorzystanie życia
obozowego dla wychowawczego odziaływania, starano się w obozie utworzyć
najbardziej sprzyjające warunki do całkowitego oddania się nauce. Dzień
zaczynano od porannej gimnastyki, ponieważ uczniowie mieli cały dzień spędzać
na wykładach i nauce własnej. Była to dla nich pierwsza w ciągu dnia okazja do
wyrabiania w sobie sumienności i dokładności. Dekoracja sal wykładowych miała
na celu stworzenie miłej i przyjaznej atmosfery. Uczniowie często dekorowali je
flagami polskimi (przed zajęciami i po zajęciach oddawali im honory) oraz
wykazywali dużą kreatywność i pomysłowość w tworzeniu dekoracji. Praca
kulturalno-oświatowa prowadzona na wszystkich kursach miała na celu
podciągnięcie uczniów na wyższy poziom opanowania języka ojczystego oraz lepsze
przyswojenie wiedzy geograficznej i historycznej Polski, ponieważ aż 80%
żołnierzy rekrutowało się z francuskiej Polonii.
W czasie trwania kursów położono również nacisk na pracę charytatywną, dzięki
której udało się zebrać w latach 1941-44 na pomoc jeńcom polskim
w Niemczech 5.478,15 franków szwajcarskich, a na pomoc dzieciom w Polsce do października 1942 r. - 4.228,15franków szwajcarskich, na pomoc ludności Warszawy, w czasie od 1 listopada 1944 do 31 grudnia 1944 r.-3.096.30 franków szwajcarskich. Dużą rolę odegrała spółdzielnia obozowa ,,Wolność”, w której uczniowie mogli kupować rzeczy codziennego użytku. W przeciągu 3 lat funkcjonowania wykazała obroty 152.717.05 franków. Władysław Czoch jako wieloletni pracownik na gruncie spółdzielczości w Polsce, w czasie internowania w Szwajcarii nawiązał współpracę
z Zarządem Związku Spółdzielni Szwajcarskich Spożywców oraz z Zarządem Związku Spółdzielni Rolniczych.
w Niemczech 5.478,15 franków szwajcarskich, a na pomoc dzieciom w Polsce do października 1942 r. - 4.228,15franków szwajcarskich, na pomoc ludności Warszawy, w czasie od 1 listopada 1944 do 31 grudnia 1944 r.-3.096.30 franków szwajcarskich. Dużą rolę odegrała spółdzielnia obozowa ,,Wolność”, w której uczniowie mogli kupować rzeczy codziennego użytku. W przeciągu 3 lat funkcjonowania wykazała obroty 152.717.05 franków. Władysław Czoch jako wieloletni pracownik na gruncie spółdzielczości w Polsce, w czasie internowania w Szwajcarii nawiązał współpracę
z Zarządem Związku Spółdzielni Szwajcarskich Spożywców oraz z Zarządem Związku Spółdzielni Rolniczych.
Po zakończeniu wojny Czoch nie
wrócił do Polski, z powodu pracy w JHP został oskarżony o demoralizację oraz
katowanie młodzieży. Odebrano mu obywatelstwo polskie, przez co nie miał
możliwości otrzymania paszportu. Osiedlił się w Szkocji, a następnie w Londynie,
gdzie dołączyła do niego jego rodzina. Nigdy
już nie otrzymał szansy na powrót do Polski.
Po podsumowaniu zebranych
doświadczeń doszedł do wniosku, że praca wychowawcza wśród młodzieży przedstawia
duże możliwości oddziaływania, nawet w stosunkowo krótkim czasie
kilkumiesięcznych kursów. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że stanowi ona tylko
pewien wycinek z ogromnej całości problemu wychowania narodowego. Jednak jest jednak
bardzo ważna, ze względu na zawarte w niej możliwości uzupełniania braków
wychowania domowego z okresu dzieciństwa. Pod wpływem pracy wychowawczej junacy
w dość krótkim czasie nabierali pewności siebie, samodzielności i
przedsiębiorczości, wiary we własne siły oraz poczucia swojej wartości i
godności osobistej. Szeroki samorząd
zastosowany w codziennym życiu wyrabiał u nich dużą łatwość zgodnej,
harmonijnej współpracy i wzajemnego pomagania sobie, co było niezbędne w
funkcjonowaniu w społeczeństwie. Na podstawie zebranych doświadczeń doszedł do wniosku,
że nie ma ludzi całkowicie złych. Każdy człowiek posiada wrodzone skłonności do dobrego i złego, ma
szansę zawrócenia ze złej drogi, jeśli znajdzie się w warunkach, w których
będzie miał możliwość poznania swego błędnego postępowania, znalezienia sensu
życia oraz odpowiednich do osiągnięcia tego celu zasad i sposobów postępowania.
Taką szansę dawała praca wychowawcza, której poświęcił się Władysław Czoch.
„Doświadczenia tych długich lat pracy wychowawczej utrwaliły we mnie
głęboką wiarę w duże i trwałe wartości człowieka. Należy tylko stworzyć
odpowiednie warunki do ich pełnego rozwinięcia”
Władysław Czoch ”Na szlaku pracy wychowawczej”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz