,,Nie naginać, nie łamać, nie narzucać, lecz wydobywać ukryte wartości, by je rozwijać
i wychować. Można to czynić jednak tylko wtedy, gdy wychowawca posiada ogromną miłość do wychowanka, wielką pokorę i głęboko religijne nastawienie do życia, choćby o tym nawet rzadko wspominał”
Ks .dr Włodzimierz Okoński
przedmowa do książki Władysława Czocha
„ Na szlaku pracy wychowawczej”
Władysław Czoch urodził się 31 grudnia 1896 r. w Rajbrocie, gdzie uczęszczał do szkoły podstawowej. Dalsze kształcenie odbył w liceum ogólnokształcącym w Bochni.
W 1915 r. ukończył Kursy Seminarium Nauczycielskiego w Tarnowie. W 1916 r. zdał egzamin dojrzałości. Początkowo służył w armii austriackiej, ale zaraz po odzyskaniu niepodległości przez Polskę wstąpił do Wojska Polskiego, gdzie rozpoczął służbę w stopniu podchorążego. W 1919 r.
po kursie oficerskim został dowódcą plutonu ckm w 13 pułku piechoty. Walczył na froncie ukraińskim. Odznaczony Krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. Od 9 października 1926 r., po uzyskaniu stopnia porucznika, był wychowawcą w Korpusie Kadetów Nr 2 w Chełmnie. Tam też dosłużył się stopnia kapitana i pełnił również funkcję adiutanta komendanta Korpusu. W latach 1932-1936 był dowódcą kompanii, a następnie batalionu 39-go pułku piechoty. 8 września 1936 r. w randze majora został Szefem Sztabu Komendy Głównej Junackich Hufców Pracy w Warszawie. 18 września 1939 r. opuścił Polskę i przez Rumunię, Jugosławię i Włochy dotarł do Francji. W 1940 r. jako dowódca 2-go batalionu 6-go Kresowego Pułku Strzelców Pieszych, wchodzącego w skład
2. Dywizji Strzelców Pieszych, wziął udział w walkach z Niemcami w bitwach pod Belfort
i St. Hipolyte. Po klęsce Francji 2. Dywizja Strzelców Pieszych, a wraz z nią Władysław Czoch, znalazł się w Szwajcarii. Tam doczekał się kolejnych odznaczeń: otrzymał Krzyż Walecznych oraz francuski Croix de Guerre ze złotą gwiazda. 1 stycznia 1943 r. Czoch został awansowany do stopnia podpułkownika. Od 27 marca 1945 r. pełnił funkcję dowódcy 6 Kresowego Batalionu Strzelców Pieszych. 11 listopada 1964 r. awansowany przez Naczelnego Wodza do stopnia pułkownika. Zmarł w Londynie 28 grudnia 1976 r.
W ciągu wielu lat swojej pracy otrzymał liczne odznaczenia wojskowe i cywilne.
Odznaczenia wojskowe:
Polskie: Krzyż Virtuti Militari
Dwukrotnie Krzyż Walecznych
Zloty Krzyż Zasługi
Medal za Wojnę 1918-1920
Medal Dziesięciolecia
Medal za Długoletnią Służbę- brązowy i srebrny
Brytyjski: Medal za Wojnę 1939/45
Francuski: Croix de Guerre avec Etoile de Vermeil
Croix de Combattants Volontaires
Odznaczenia cywilne: Oficerski Krzyż Orderu Odrodzenia Polski
Kawaler Orderu Św. Sylwestra
Złota odznaka Stowarzyszenia Polskich Kombatantów.
POCZĄTKI PRACY WYCHOWAWCZEJ W WOJSKU
W czerwcu 1920 r. Władysław Czoch, został jako podporucznik przydzielony przez dowódcę 54 pułku 12 dywizji piechoty do III batalionu wspomnianego pułku, gdzie otrzymał dowództwo 11-stej kompanii. Kiedy obejmował dowództwo, sytuacja batalionu była trudna, ponieważ we wcześniejszych walkach z bolszewikami dwóch dowódców kompanii zostało rannych. Władysław Czoch postanowił zmienić metody, jakie wcześniej obowiązywały w kompanii – przestał stosować kary, twierdził bowiem, że są one mało skuteczne, a w jego przekonaniu ludzie zmieniali się najszybciej pod wpływem poczucia odpowiedzialności.
Pierwsze zwycięstwo pod dowództwem Władysława Czocha odniesione nad rzeką Strypią zbudowało wzajemnie zaufanie między dowódcą kompani a żołnierzami. Następnie pułk został przerzucony pod Lwów oraz brał udział w działaniach ofensywy mającej na celu wypchnięcie bolszewików za Zbrucz. Do końca wojny polsko-bolszewickiej kompania
nie zawiodła ani razu, a jej umiejętności stale rosły. W sierpniu 1920 r. w pogoni za bolszewikami batalion zatrzymał się w rejonach Pniatyna, położonego koło Rohatyna. W tym miejscu część kompanii obserwowała odcinek długości około 2 km frontu mając do dyspozycji tylko 65 żołnierzy. Jej głównym celem była ochrona wzgórza zajętego przez większą część kompanii. Występu leśnego przez 3 dni bronił wyznaczony przez Władysława Czocha kapral Jedynak mający do dyspozycji zaledwie 12 ludzi. Za te walki, kilku żołnierzy zostało odznaczonych Krzyżem Walecznych, a trzech otrzymało krzyż Virtuti Militari. Jak widać odpowiednie podejście dowódcy do swoich żołnierzy przynosiło efekty. W 1921 r. kiedy pułk po powrocie z frontu został zakwaterowany w Tarnopolu, płk dypl. Przedmiejski przeprowadził szczegółową inspekcję w 11 kompani 54 p.p, podczas której stwierdzono, że w kompanii Władysława Czocha od roku nie zanotowano żadnej kary. Dzięki wychowawczemu odziaływaniu udało mu się osiągać wysoki poziom moralny walczących.
Po wydaniu w 1921 r. ustawy sejmowej o obowiązku nauczania czytania i pisania
w wojsku Władysławowi Czochowi powierzono zorganizowanie i prowadzenie nauczania dla analfabetów wśród żołnierzy jego pułku. W całym pułku czytać i pisać nie umiało około 700 osób, utworzono więc kilka zespołów, w których odbywały się zajęcia. Władysław Czoch zadbał o tablice i ławki, poszukiwanie nauczycieli było dużo trudniejsze, ponieważ wśród oficerów i podoficerów nie było żadnych nauczycieli ani absolwentów szkoły średniej. Władysław Czoch prowadził nauczanie jednej z grup. Dużo wysiłku kosztowało go zarażenie swoim zapałem zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Wielu żołnierzy miało problemy z nauką, ale po trwającej 7 miesięcy codziennej nauce 90% uczących się żołnierzy zdało egzamin przed komisją i otrzymało świadectwa szkolne.
Władysław Czoch starał się również pozyskać książki dla biblioteki żołnierskiej, która miała nie tylko dostarczać rozrywki, ale również pozwalać na pogłębienie zdobytej wcześniej wiedzy.
W ciągu roku zdobył dla biblioteki 1200 książek. Notowania z rocznego działania biblioteki były tak wysokie, że liczba przeczytanych książek w 11 kompanii była wyższa niż suma przeczytanych lektur w pozostałych 12 kompaniach razem wziętych. Choć przełożeni traktowali te wyniki jako próbę oszustwa. W 1932 r. Władysław Czoch został przydzielony do samodzielnego batalionu 39 p.p w Lubaczowie. Stan tego batalionu był bardzo zły - podoficerowie byli zniechęceni i nie mieli zapału do pracy. Po dwuletniej pracy wychowawczej, pod kierunkiem nowego dowódcy, należeli oni do najlepszej grupy podoficerów batalionu.
Sukces Czocha spowodował, że do jego kompanii skierowano grupę rezerwistów na czterotygodniowe przeszkolenie. Nie była to łatwa praca, gdyż rezerwiści buntowali się, jednak stosując łagodne metody Czoch osiągnął swój cel. Latem 1936 r., kiedy wraz z odziałem kwaterował w okolicach Gródka Jagiellońskiego, zdał sobie sprawę, że wychowanie żołnierzy w wojsku wpływa na całe ich życie. Do podobnych wniosków doszło także dowództwo i od tego momentu w armii pojawiło się wielu wychowawców, którzy zajmowali się nauką i pracą wychowawczą wśród żołnierzy. W znacznym stopniu wpłynęło to na skuteczność walki na froncie oraz rozwijało odpowiedzialność za siebie i kolegów.
JUNACKIE HUFCE PRACY
Po odzyskaniu niepodległosci sytuacja gospodarcza II Rzeczypospolitej była daleka od oczekiwan milionów Polaków. Po okresie rozbiorów oraz w wynikudziałan I wojny swiatowej nastapiło zniszczenie infrastruktury, które zapowiadało powolny proces odbudowy kraju.
W nastepnych latach nastapiło jednak dosc intensywne wychodzenie z tego załamania. Trudnosci gospodarcze dla odbudowujacegosie dotychczas kraju pojawiły sie ponownie pod koniec 1929 roku, w wyniku kryzysu gospodarczego. Kryzys objał produkcje przemysłowa, rolnictwo,handel wewnetrzny, handel zagraniczny ale także transport i bankowosc,
Okres kryzysu wywarł również istotny wpływ na zmiane struktury zatrudnienia według płci i wieku. Zmalał udział pracowników małoletnich, natomiast zwiekszyło sie zatrudnienie kobiet. Jednym z istotnych celówpolityki panstwa stała sie zatem poprawa koniunktury gospodarczej oraz interwencja panstwa w stworzenie warunków do ograniczenia liczby osób pozostawionych bez pracy. Wystapiło wówczas zjawisko zwane „nakrecaniem koniunktury”, które polegało na swiadomej polityce panstwa w celu ożywienia produkcji oraz wymiany takimi srodkami oddziaływania politycznego jak: podatki, kredyty, cła, taryfy komunikacyjne, itp. Proces ten uwzgledniał również podejmowanie robót publicznych organizowanych przez panstwo oraz finansowanie z budżetu wielkich prac inwestycyjnych.
W Polsce pojawił sie pomysł realizacji interwencjonalizmu panstwa w życie gospodarcze, którego głównym aspektem stała sie pomoc dla zagrożonych upadłoscia przedsiebiorstw, ingerowanie w sfere handlu zagranicznego. Z czasem więc nastapił znaczny wzrost robót publicznych, które pozwoliło na ożywienie produkcji przemysłowej oraz na pewne powiekszenie rynku wewnetrznego kraju, które przejawiało sie w zwiekszeniu liczby zatrudnionych.
Ważnym aspektem w zatrudnieniu stało sie również stworzenie miejsc pracy dla młodzieży. Należy zaznaczyc bowiem, że w tym czasie czesc ludzi poniżej 25 roku życia nigdy jeszcze nie pracowała zarobkowo. W zwiazku z ta sytuacja w wyniku współpracy wielu różnych instytucji i organizacji, zaczeły powstawać w 1932 roku Ochotnicze Drużyny Robocze, które zapoczatkowały akcje zatrudnienia młodzieży. Skupiały one bezrobotna młodzież męska, która w ciągu lat zatrudnienia uczestniczyła przy robotach publicznych, budowach dróg i torów, melioracjach, regulacjach rzek, a podczas zimy brała udział w różnego rodzaju kursach doszkalajacych. Ochotnicze Drużyny Robocze podlegały wówczas Ministerstwu Opieki Społecznej. W roku nastepnym powołano również Stowarzyszenie Opieki Nad Niezatrudniona Młodzieża, które skupiało młodzież w regionach o najwiekszym bezrobociu.
Junackie hufce pracy zostały utworzone dekretem Prezydenta RP z 22 września 1936 o służbie pracy młodzież. Określono w nim, że służba pracy młodzieży jest zaszczytną służbą dla Narodu
i Państwa, a polega na wykonywaniu pracy fizycznej dla potrzeb obrony Państwa lub jego interesów gospodarczych. Służbę pracy pełniono na podstawie zaciągu ochotniczego w junackich hufcach pracy. Oprócz tego hufce zapewniały przysposobienie do służby wojskowej oraz nabycie kwalifikacji zawodowych, wychowanie obywatelskie i oświatę ogólną. Do junackich hufców pracy przyjmowano przede wszystkim młodzież bezrobotną obojga płci, w wieku od 18 do 20 lat. Przyjętym przysługiwała nazwa junaków lub junaczek.
Utworzono komendę główną JHP, na której czele stał ppłk. Bogusław Kunc, który współpracował już wcześniej z Władysławem Czochem. Zaproponował on Czochowi stanowisko szefa sztabu w komendzie głównej JHP, co stworzyło perspektywę pracy z bezrobotną młodzieżą (na tym stanowisku spędził 3 lata). Skupiała ona osoby w wieku od 16 do 36 roku życia, dając zatrudnienie przy robotach publicznych. Po okresie dwóch lat okazało się jednak, że szeroka skala wieku utrudnia stworzenie jednolitych zespołów. Młodzież poniżej 20 roku życia ulegała demoralizacji pod wpływem starszych. Ppłk. Kuncowi podlegały 4 Komendy Okregów, jak również pododdziały formowane na danym terenie w zależnosci od potrzeb i ilosci rekrutów. Podstawową jednostką Junackich Hufców Pracy były bataliony, które składały sie z 3-4 kompanii.
Uczestnicy w miare postepów w szkoleniu i wyrówniania sie w służbie, mieli możliwosc otrzymywania stopni służbowych, które odpowiadały ich kwalifikacjom.
Jeżeli Minister Spraw Wojskowych w porozumieniu z Ministrem OpiekiSpołecznej nie zarzadził inaczej służba pracy w hufcach trwała zasadniczo 2 lata.Przez ten czas uczestnicy hufców dostawali wynagrodzenie za pełniona prace w terenie według wczesniej ustalonych stawek. Ponadto mieli oni również możliwosc dokształcania sie, przysposabiania do służby wojskowej lub też wojskowej służby pomocniczej, jak również nabywanie kwalifikacji zawodowych w niektórych dziedzinach.
Junackie hufce pracy podlegały Ministrowi Spraw Wojskowych, przy którym ustanowiono organ opiniodawczy i doradczy – Radę Służby Pracy. Rodzaj, kolejność i warunki robót, jakie miały wykonywać hufce, ustalał Minister Spraw Wojskowych w porozumieniu z zainteresowanymi ministrami na okres objęty planem gospodarczym, przy uwzględnieniu przede wszystkim prac dla potrzeb obrony państwa. Na czele junackich hufców pracy stał komendant mianowany przez Ministra Spraw Wojskowych w porozumieniu z Ministrem Opieki Społecznej spośród oficerów w służbie czynnej. Personel kierowniczy, instruktorski, biurowy i administracyjny junackich hufców pracy składał się z żołnierzy w służbie czynnej oraz z funkcjonariuszy i pracowników cywilnych. Hufce otrzymywały środki m.in. z budżetu Funduszu Pracy.
Służba w junackich hufcach pracy trwała co do zasady 2 lata, po czym junak był zwalniany; można było wcześniej wystąpić ze służby. Junacy otrzymywali zakwaterowanie, umundurowanie, wyżywienie i wynagrodzenie. W razie wypadku przy pracy przysługiwało im leczenie na zasadach ustalonych dla żołnierzy w służbie czynnej.
Postępy w wyszkoleniu, posiadane umiejętności, wyróżnienia w służbie decydowały
o przyznawanych stopniach służbowych. Junacy obowiązani byli do posłuszeństwa wobec przełożonych i stosowania się do przepisów regulaminu junackich hufców pracy. Za naruszenia obowiązków stosowano kary dyscyplinarne, aż do aresztu na czas do 3 dni lub wydalenia z junackich hufców pracy.
Władysław Czoch zaangażował się także w szkolenie przyszłych wychowawców dla junaków, a wykłady dla kursantów dotyczące wychowania prowadził osobiście. W ciągu sześciotygodniowego szkolenia, w którym uczestniczyło kilkudziesięciu komendantów kompanii junackich, zapoznano się
z warunkami i problemami, jakie napotykano podczas pracy w JHP, ale głównym ich celem było poszukiwanie zasad i metod wychowawczych. W ich trakcie uzgodniono, iż najwłaściwszym rozwiązaniem będzie zaprowadzenie w oddziałach junaków możliwie szerokiego samorządu, aby
w jego ramach można było wykorzystać energię i przedsiębiorczość młodzieży. Ustalono też, że samorząd powinien obejmować możliwie wszystkie dziedziny życia junaków i kompanii. Komendanci kompanii powinni czuwać nad tym, by junacy przyjęte na siebie obowiązki wykonywali sumiennie i dokładnie. W omawianiu metod wychowania zostało podkreślone, że młodzież bezrobotna, zwłaszcza wiejska, nie ma poczucia swojej wartości i godności osobistej i za wyrobienie tego poczucia Władysław Czoch czuł się odpowiedzialny. Wraz z wychowawcami uczestniczącymi
w kursie stwierdził, iż należy w tym celu wykorzystać wszystkie dostępne środki, aby stworzyć dobrą atmosferę codziennego życia w każdym oddziale junackim. Po zakończeniu kursów. Władysław Czoch odniósł wrażenie, że uczestnicy, którzy przybyli w pesymistycznym nastroju, odjechali do swoich oddziałów z dużym optymizmem i zapałem do pracy, a przede wszystkim ze świadomością, jakie cele mają osiągnąć podczas pracy, oraz z ogólnie ustalonymi zasadami i metodami.
W wyniku doświadczeń wytyczono cele pracy wychowawczej , którym winno być u junaków: - wyrabianie pełnej świadomości należenia do narodu polskego, poczucia dumy narodowej oraz gotowośc do ofiarnej pracy dla dobra tego kraju,
- sumienności i wytrwałości w pracy oraz zrozumienia jej wartości,
- poczucia godności i wartości osobistej
- zrozumienia konecznośc pracy nad sobą i wyrabiania podstawowych cech charakteru(obowiązkowości, sumienności,dokładności, prawdomówności, wytrwałości w pracy, uprzejmości , grzeczności etc.)
- zamiłowania do porządku, czystości i higieny
- zmysłu oszczędności
- zmysłu estetycznego
- koleżeńskości
- zrozumienia wartości ćwiczeń fizycznych i sportu.
Jako środki do osiągnięcia celu miały być wykorzystane:
- nauka o Polsce
- praca kulturalno – oświatowa
- współdziałanie i współpraca podczas zajęć junackich
- cotygodniowe przygotowywane szczególnie pod względem wychowawczym pogadanki komendantów poszczególnych kompanii wraz z wyróżnieniem i karaniem poszczególnych junaków
- życie koszarowe
- ćwiczenia fizyczne i rywalizacje sportowe, zwłaszcza rywalizacja zespołowa
- konkursy dotyczące estetyki swietlic, pomieszczeń , koszar i obozów junackich
- akcja oszczędnościowa
- wciąganie junaków do działalności społecznej na zewnątrz oddziałów,
- współpraca z miejscową ludnością
- współpraca podczas działań Ligi Obrony Powietrznej Państwa, Ligi Morskiej, Funduszu Obrony Państwa itp.
Po kilku miesiącach działalności Komendy Głównej JHP zaczęły napływać z terenu prośby
o zezwolenie na wystąpienie oddziałów junackich jako oddziałów przysposobienia wojskowego
w czasie różnych uroczystości z karabinami zamiast z łopatami jak dotychczas. Prośby były uzasadnione tym, że junacy wstydzili się nadanej im nazwy ,,łopaciarz”. Władysław Czoch zdał sobie sprawę, że jest to kompleks niższości, którego usunięcie przyczyni się do podniesienia nastrojów
w oddziałach junackich. Symbolem JHP była łopata, co w przekonaniu Władysława Czocha nie powinno być powodem do wstydu, ale do dumy. Po zastanowieniu się nad tą sprawą doszedł
do wniosku, że samo występowanie w czasie uroczystości z karabinami zamiast z łopatami kompleksu nie usunie oraz że łopata powinna pozostać symbolem JHP, i że należałoby podnieść godność tego symbolu. Praca junaków powinna być w jakiś sposób uhonorowana jako praca dla dobra społeczeństwa.Opracował w tym celu specjalny projekt ,,święta pracy”. Ramowy program tego święta miał obejmować: mszę polową na terenie pracy, pracę od jednej do dwóch godzin, w której biorą udział nie tylko junacy, ale także wszyscy zaproszeni przedstawiciele władz państwowych oraz przełożeni junaków, defiladę oddziału junackiego z łopatami, wspólny obiad junaków z zaproszonymi gośćmi i po południu zawody sportowe z rozdaniem nagród zwycięzcom. Projekt przewidywał zaproszenie na święto ministra tego ministerstwa, na rzecz którego roboty są przez junaków wykonywanie, miejscowego wojewody, starosty oraz Komendanta Głównego JHP lub jego zastępcy. Projekt odniósł sukces - junacy przestali przejmować się pogardliwą nazwą ,,łopaciarza” i stopniowo
o niej zapomnieli, a łopatę zaczęli traktować jako symbol swej pożytecznej pracy. Ponieważ najlepsze wynikiw JHP odnosiła młodzież, w 1937 r. ustalono, że do hufców przyjmowane będą tylko osoby poniżej 20 roku życia. Miało to bardzo pozytywne efekty. Młodzież w JHP czuła się dobrze, pracowała z zapałem i była dumna z przynależności do tej organizacji.
Młodzież należąca do JHP pod opieką wychowawców zdobywając zawód, otrzymywała zakwaterowanie, umundurowanie, wyżywienie, wynagrodzenie, wykształcenie i dobre wychowanie. Miała również dobre stosunki z miejscową ludnością. Stopniowo zapoznawała się z potrzebami wsi. Najczęściej samorzutnie ze strony junaków wyłaniała się inicjatywa pomocy dla miejscowej ludności w formie zbiórki pieniężnej na zakup przyborów szkolnych, zakup odzieży dla biednych dzieci czy też budowę szkoły. W 1937 r. ze złożonych przez junaków ofiar zebrano łącznie 1844,36 zł. Junacy wykonywali także bezinteresowną pracę w godzinach wolnych od zajęć (np. uporządkowanie cmentarza, dziedzińca szkolnego, boiska sportowego). W razie wypadku przy pracy przysługiwało im leczenie na zasadach ustalonych dla żołnierzy w służbie czynnej. Po siedmiomiesięcznym pobycie w Jastarni, mieszkańcy w dowód uznania za bezinteresowną pracę i pomoc ze strony junaków nazwali drogę wybudowaną przez 40 kompanię pracy JHP ul. Junacką.
Jednak praca wychowawcza Władysława Czocha i innych wychowawców nie opierała się tylko na pracy z chłopcami, ale także z dziewczętami, których w szeregach junaków początkowo nie było zbyt wiele, ale dzięki odpowiednim działaniom udało się tę sytuację zmienić. Również w pracy z dziewczętami kładziono duży nacisk na wyrabianie poczucia własnej wartości i godności kobiety, zaufanie we własne siły, a także wyrobienie zmysłu oszczędności, planowania, estetyki oraz utrzymanie wzorowego porządku i czystości. Junaczki głównie udzielały się charytatywnie, docierały na osiedla ludzi biednych i chorych, niosły pomoc i dzieliły się chętnie tym, co posiadały.
Niemałą rolę w pracy wychowawczej wśród młodzieży junackiej odgrywał tygodnik ,,JUNAK”, wydawany przez Komedę Główną JHP. Młodzież junacka lubiła swoje czasopismo i brała czynny udział w jego redagowaniu przez nadsyłanie swoich utworów, zarówno wierszy, jak i prozy. Tematy tych utworów czerpano przeważnie z codziennego życia Junackich Hufców Pracy, przeżyć junaków i junaczek. Z treści wielu utworów według Władysława Czocha widać było, że młodzież pracę w szeregach przeżywa głęboko.
Już na początku organizowania Junackich Hufców Pracy zakładano, że młodzież będzie spędzała w nich dwa lata. Po upływie tego czasu Czoch zaczął się zastanawiać, co zrobić z tak dużą liczbą bezrobotnej młodzieży. Dla osób, które występowały z JHP zorganizowano szkolenia zawodowe, które wraz z Władysławem Czochem prowadził Tadeusz Marynowski. Wspólnie nawiązali oni kontakt z izbami rzemieślniczymi w Warszawie, Poznaniu, Toruniu, Wilnie i Krakowie. Marynowski dążył do uzyskania możliwie największej liczby miejsc dla szkolenia byłych junaków
w ponad 30 zawodach. Ogółem udało się znaleźć miejsca dla 2700 osób. Oficerowie JHP, wychowawcy poszczególnych grup utrzymywali kontrakt z majstrami, u których młodzież odbywała praktyki. Już w 1937 r. było przygotowanych przeszło 4960 miejsc w 44 zawodach. W taki sposób położono podwaliny pod szeroko zaplanowane szkolenie zawodowe, celem wychowania i szkolenia pełnowartościowych zastępów rzemieślników, kupców i pracowników usługowych. Niestety szeroko zakrojone i powoli mozolnie realizowane plany przerwał wybuch wojny.
Junackie Hufce Pracy istniały tylko 3 lata. W ciagu tego czasu uczestniczyły w robotach publicznych, w budowie Centralnego Okregu Przemysłowego, portu i miasta Gdyni oraz innych wielkich budowach przedwojennych. Junacy brali równiez udział w przygotowaniach terenu do przewidywanych zadań wojskowych, zwłaszcza we wznoszeniu umocnień stałych i ziemnych. Stan wyjsciowy Junackich Hufców Pracy w roku 1939 wynosił przeszło 11 tysiecy junaków w 18 batalionach, działajacych za posrednictwem czterech komend okregowych, które były podporzadkowane dyrektorowi PUWFiPW. Niestety wybuch IIwojny swiatowej przerwał ich działalnosc, a junacy, którzy byli dobrze wyszkoleni w zakresie obronnosci brali udział w działaniach wojennych..
Po drugiej wojnie światowej działały organizacje o podobnym charakterze, których członków również określano mianem junaków: "Służba Polsce" (1949-1955) a następnie Ochotnicze Hufce Pracy (od 1959 ).
INTERNOWANIE W SZWAJCARII
Podczas kampanii wrześniowej Władysław Czoch opuścił Polskę i przedostał się do Francji, gdzie wstąpił do tworzonych od początku 1940 r. Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Po różnych perypetiach skierowany został w końcu do 2 Dywizji Strzelców Pieszych.
Po klęsce Francji oddziały 2 Dywizji Strzelców Pieszych przekroczyły z bronią w ręku granicę szwajcarską pod koniec czerwca 1940 r., na rozkaz władz polskich, wspólnie z 45 korpusem francuskim. Tam oddziały zostały internowane, jednak pozostawiono przy nich dowódców, którzy mieli obowiązek utrzymać ład i porządek wśród żołnierzy. Odział Władysława Czocha został na stałe zakwaterowany w miejscowości Lotzwil w okolicach Berna. Głównym celem Władysława Czocha było znalezienie zajęcia dla żołnierzy oraz zachęcenie ich do ćwiczeń fizycznych, gdyż stanowiło to podstawę, dobrego samopoczucia i nastrojów żołnierzy w okresie internowania. Okazało się to wielkim wyzwaniem, ponieważ żołnierze odmawiali wykonywania ćwiczeń fizycznych, wymawiając się wiekiem i zmęczeniem, a przymuszanie ich do wysiłku nie dałoby żadnych korzyści, wręcz przeciwnie - zniszczyłoby wzajemne relacje miedzy nim a żołnierzami.
Aby uporać się z tym problemem, poprosił do siebie kapitana Szczepańskiego, który był absolwentem Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego. Dzięki jego pomocy udało mu się nie tylko utrzymać żołnierzy w dobrej kondycji fizycznej, lecz również zaprowadzić wzorową czystość na kwaterach podziwianą przez Szwajcarów. Władysław Czoch czuwał bardzo starannie nad utrzymaniem wysokiego poziomu moralnego. Zmobilizował wszystkich oficerów i podchorążych. Powierzył im naukę języków obcych, głównie niemieckiego i francuskiego, a także doskonalenie języka polskiego i rachunków oraz przedmiotów ścisłych. 26 sierpnia 1940 r. z inicjatywy Władysława Czocha uruchomiony został pierwszy kurs szkolenia zawodowego: społeczno–handlowy. Kurs trwał trzy miesiące, a po jego zakończeniu 11 absolwentów otrzymało świadectwa ukończenia kursu. W pierwszych dniach stycznia 1941 r. Władysław Czoch uruchomił drugi kurs spółdzielczo- handlowy, który w dniu 30 marca 1941 r. ukończyło 19 absolwentów, oraz kurs techniczno-kreślarski, który w czerwcu tegoż roku ukończyło 28 absolwentów. W tym samym miesiącu przybył do obozu szwajcarski szef internowania, który po oględzinach zaoferował pomoc finansową dla instytucji, co okazało się momentem przełomowym. Władysław Czoch na okres jesienno-zimowy 1941/42 zaplanował kursy: techniczno-kreślarskie, spółdzielczo-handlowe i rolnicze. W taki sposób powstał dywizyjny ośrodek szkolenia zawodowego. Letnią przerwę w prowadzeniu kursów wykorzystano na skompletowanie zespołu kierowników kursu, wykładowców i wychowawców. Władysław Czoch zdawał siebie sprawę z tego, że na te kursy będą powoływani żołnierze ze wszystkich obozów, o bardzo zróżnicowanym poziomie nastrojów i wartości moralnych, dlatego starał się jak najdokładniej zaplanować i stworzyć warunki dla intensywnej i owocnej nauki. Mając na uwadze pełne wykorzystanie życia obozowego dla wychowawczego odziaływania, starano się w obozie utworzyć najbardziej sprzyjające warunki do całkowitego oddania się nauce. Dzień zaczynano od porannej gimnastyki, ponieważ uczniowie mieli cały dzień spędzać na wykładach i nauce własnej. Była to dla nich pierwsza w ciągu dnia okazja do wyrabiania w sobie sumienności i dokładności. Dekoracja sal wykładowych miała na celu stworzenie miłej i przyjaznej atmosfery. Uczniowie często dekorowali je flagami polskimi (przed zajęciami i po zajęciach oddawali im honory) oraz wykazywali dużą kreatywność i pomysłowość w tworzeniu dekoracji. Praca kulturalno-oświatowa prowadzona na wszystkich kursach miała na celu podciągnięcie uczniów na wyższy poziom opanowania języka ojczystego oraz lepsze przyswojenie wiedzy geograficznej i historycznej Polski, ponieważ aż 80% żołnierzy rekrutowało się z francuskiej Polonii. W czasie trwania kursów położono również nacisk na pracę charytatywną, dzięki której udało się zebrać w latach 1941-44 na pomoc jeńcom polskim
w Niemczech 5.478,15 franków szwajcarskich, a na pomoc dzieciom w Polsce do października 1942 r. - 4.228,15franków szwajcarskich, na pomoc ludności Warszawy, w czasie od 1 listopada 1944 do 31 grudnia 1944 r.-3.096.30 franków szwajcarskich. Dużą rolę odegrała spółdzielnia obozowa ,,Wolność”, w której uczniowie mogli kupować rzeczy codziennego użytku. W przeciągu 3 lat funkcjonowania wykazała obroty 152.717.05 franków. Władysław Czoch jako wieloletni pracownik na gruncie spółdzielczości w Polsce, w czasie internowania w Szwajcarii nawiązał współpracę
z Zarządem Związku Spółdzielni Szwajcarskich Spożywców oraz z Zarządem Związku Spółdzielni Rolniczych.
Po zakończeniu wojny Czoch nie wrócił do Polski, z powodu pracy w JHP został oskarżony o demoralizację oraz katowanie młodzieży. Odebrano mu obywatelstwo polskie, przez co nie miał możliwości otrzymania paszportu. Osiedlił się w Szkocji, a następnie w Londynie, gdzie dołączyła do niego jego rodzina. Nigdy już nie otrzymał szansy na powrót do Polski.
Po podsumowaniu zebranych doświadczeń doszedł do wniosku, że praca wychowawcza wśród młodzieży przedstawia duże możliwości oddziaływania, nawet w stosunkowo krótkim czasie kilkumiesięcznych kursów. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że stanowi ona tylko pewien wycinek z ogromnej całości problemu wychowania narodowego. Jednak jest jednak bardzo ważna, ze względu na zawarte w niej możliwości uzupełniania braków wychowania domowego z okresu dzieciństwa. Pod wpływem pracy wychowawczej junacy w dość krótkim czasie nabierali pewności siebie, samodzielności i przedsiębiorczości, wiary we własne siły oraz poczucia swojej wartości i godności osobistej. Szeroki samorząd zastosowany w codziennym życiu wyrabiał u nich dużą łatwość zgodnej, harmonijnej współpracy i wzajemnego pomagania sobie, co było niezbędne w funkcjonowaniu w społeczeństwie. Na podstawie zebranych doświadczeń doszedł do wniosku, że nie ma ludzi całkowicie złych. Każdy człowiek posiada wrodzone skłonności do dobrego i złego, ma szansę zawrócenia ze złej drogi, jeśli znajdzie się w warunkach, w których będzie miał możliwość poznania swego błędnego postępowania, znalezienia sensu życia oraz odpowiednich do osiągnięcia tego celu zasad i sposobów postępowania. Taką szansę dawała praca wychowawcza, której poświęcił się Władysław Czoch.
„Doświadczenia tych długich lat pracy wychowawczej utrwaliły we mnie głęboką wiarę w duże i trwałe wartości człowieka. Należy tylko stworzyć odpowiednie warunki do ich pełnego rozwinięcia”
Władysław Czoch ”Na szlaku pracy wychowawczej”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz